Urodzili się:
Zmarli:
Jerzy Piątkiewicz - architekt, wykładowca akademicki.
Członek SARP O. Szczecin.
Student Wydziału Architektonicznego Politechniki Lwowskiej. Absolwent Polskiej Szkoły Architektury przy Uniwerytecie w Liverpoolu (1945).
Projektant w CBSiPMB w Szczecinie. Wykładowca na Wydziale Architektury Szkoły Inżynierskiej w Szczecinie (od 1947).
Autor m.in.:
- Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Szczecinie (1950-55) - współautor Aleksander Aleksandrów.
Uczestnik kampanii wrześniowej 1939. Żołnierz Armii Polskiej na Zachodzie.
Pochowany na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie.
****************************************************************
WSPOMNIENIE
Pamięci Kolegi Jerzego Piątkiewicza
Dnia 28 września 1976 roku zmarł w Szczecinie Kolega Jerzy Piątkiewicz. Śmierci tej spodziewaliśmy się, wiedzieliśmy, że nieubłaganie nadejdzie, nie wierzył w nią tylko sam chory, do ostatniej niemal chwili robiący plany na przyszłość.
Urodzony 24 stycznia 1912 roku w Stanisławowie, ukończył tam szkołę średnią, a następnie wstąpił na Wydział Architektury Politechniki Lwowskiej. Powołany do wojska w sierpniu 1939 roku, odbył tułaczą drogę żołnierza bez Ojczyzny, by przez Węgry, Francję, której bronił na froncie, Hiszpanię, dostać się w końcu do Anglii. Kiedy powstała Polska Szkoła Architektury przy Uniwersytecie w Liverpoolu, Kolega Piątkiewicz wznawia przerwane wojną studia, kończąc je w roku 1945. W roku 1947 jest już w Kraju, w Szczecinie, jako jeden z pięciu architektów rozpoczynających tu odbudowę Ziem Odzyskanych. Pracuje jako projektant w CBSiPMB a równocześnie rozpoczyna pracę w Szkole Inżynierskiej, na Wydziale Architektury. Na uczelni tej pracował do ostatnich swoich dni, oceniając już w łóżku, przynoszone Mu przez asystentów projekty i podpisując indeksy.
Był to cichy, skromny człowiek, który nigdy nie zajmował żadnego urzędniczego stanowiska, gdyż Jego miejsce jako architekta, było zawsze przy desce.
Przez prawie 20 lat współpracy z Panem Jerzym (prosił mnie kiedyś, bym tak do Niego mówił) poznałem Go bliżej niż inni i stąd ten szacunek jaki miałem do Niego, jako do człowieka głęboko wierzącego, uczciwego, fachowca o wielkiej pracowitości a równocześnie mimo wielkiej powściągliwości w okazywaniu uczuć, tak życzliwego dla wszystkich, wyrozumiałego i uczynnego.
Zajmował się wieloma dziedzinami, od projektów od projektów o szerokiej tematyce, poprzez wnętrza, meblarstwo i metaloplastykę, aż do liternictwa i reklam świetlnych.
Z takim doświadczeniem i dorobkiem był cenionym przez kolegów i studentów pedagogiem, który uczył w zawodzie architekta tego co umiał a umiał wiele.
Pochowano Go w dniu inauguracji nowego roku akademickiego, byłby to jego 28 rok na Politechnice Szczecińskiej.
Zabrakło zdolnego wykładowcy, ale w naszym pokoju zastawionym stołami i obwieszonym projektami, wśród nas, zabrakło tego cichego Przyjaciela, który potrafił takie miejsce zająć w naszych sercach.
Andrzej Korzeniowski
Galeria:
Źródła: