Urodzili się:
Zmarli:
Maria Regina Zienkiewicz (zd. Idźkiewicz) - architekt, urbanista.
Członek SARP O. Rzeszów (od 1978).
Absolwentka Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej (1954).
Projektant w biurach projektowych w Warszawie i Szczecinie. Kierownik i projektant w biurach i pracowniach w Gryfinie, Szczecinie i Przemyślu. Projektant urbanista w Pracowni Usług Architektonicznych przy SARP w Rzeszowie (od 1987).
Autorka m.in.:
- miejscowe plany szczegółowe: Gryfina (dzielnice Taras Górny, Północ, Taras Północny), Gryfic (dzielnice Wschód i Przemysłowo-Składowa), Radymna (Centrum), Sieniawy (budownictwo jednorodzinne w kilku dzielnicach), Przemyśla (Os. Chrobrego) i Kańczugi (Os. Słoneczne);
- miejscowe plany ogólne: Witkowa, gminy Radymno, gminy Sienbiawa, Kańczugi, Jarosławia;
- miejscowy plan ogólny gminy Banie (~1975) - wyróżnienie Ministra Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska (1975);
- zespół 10 domków letniskowych;
- wnętrza: restauracja w Baniach, pijalna piwa w Choszcznie;
- projekt bocznego ołtarza w kościele św. Benedykta, Płock-Radziwie.
Pochowana na cmentarzu komunalnym w Bielsku-Białej (19.09.2006).
**************************************************
WSPOMNIENIE
Marysia. Nasza Mama.
Sportowiec, strzelectwo (CWKS, mistrz Polski 1954), lekka atletyka (WKS SKRA), instruktor narciarski PZN, a jednocześnie żona i mama trójki dzieci. Fotograf. Niepokorna dusza.
Po Ojcu (Czesławie Idźkiewiczu) odziedziczyła szczególną wrażliwość na piękno.
Szczególnie umiłowała piękno natury. Stąd pewnie, ideą przewodnią całej jej działalności zawodowej było godzenie piękna naturalnego krajobrazu z funkcjonalnością architektury i zagospodarowania terenu.
Zapytana o ocenę osobistych osiągnięć zawodowych odparła, że może je opisać tylko używając słowa NIE, pisząc:
"Nie zaprojektowałam żadnego wybitnego „pomnika” architektury.
Nie mogłam uczestniczyć w liczących się konkursach.
Nie uzyskałam nagród państwowych.
Ale równocześnie:
Nie zaprojektowałam niczego przez okres 35 lat pracy, czego mogłabym się wstydzić.
Nie przyczyniłam się do realizacji ani jednego projektu typowego lub powtarzalnego.
Nie zlokalizowałam żadnego obiektu (w planowaniu przestrzennym) pod presją władz, niezgodnie z własnym sumieniem. ...”
Mając takie podejście do pracy, ale i takie samo do życia, nie trudno o burzliwe zdarzenia. Wynikiem tego były duże zmiany. Najpierw praca w Warszawie, potem Szczecin, potem Przemyśl, a wreszcie, po zakończeniu pracy zawodowej, społecznictwo w Bielsku-Białej. Życie prywatne jej nie oszczędzało. W czasie studiów urodziła się cała nasza trójka, rozwód po 14 latach małżeństwa, samotne wychowywanie dorastających dzieci, nie przeszkodziły być pogodną, wesołą i życzliwą innym ludziom osobą.
Takich ludzi już chyba nie ma.
Dzieci
Galeria:
Źródła: