Urodzili się:
Zmarli:
Stefan Sykutera - architekt, konserwator zabytków.
Członek SARP O. Wybrzeże (od 1969).
Absolwent Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej (1969).
Projektant w Centralnym Biurze Konstrukcji Okrętowych nr 2 w Gdańsku (po 1969). Projektant w Biurze Projektów Przemysłu Mięsnego w Gdańsku. Projektant w Pracowniach Konserwacji Zaytków w Gdańsku (lata 80-te XX w.). Uczestnik prac badawczo-konserwatorskich m.in. w: Słowacji, Bułgarii, Litwie i Algierii.
Pochowany na Cmentarzu Centralnym-Srebrzysko w Gdańsku (28.12.1993).
**********************************************************
Stefan Sykutera
Stefan był jednym z tych kolegów, którzy wyróżniali się swoją osobowością i nadawali barwności naszemu rokowi na Wydziale Architektury. Był osobą górującą ze względu na swój wzrost i dominującą ze względu na doświadczenie. Był od nas starszy o kilka lat - urodził się 24 lutego 1941 roku w Pelplinie, a później, po skończeniu szkoły podstawowej i Technikum Budowlanego, pracował przez rok w „Cefarmie” w Starogardzie Gdańskim, a następnie do rozpoczęcia studiów w Pracowniach Konserwacji Zabytków w Gdańsku, przy restauracji zamku w Malborku. Poznałem Go na egzaminach wstępnych na Wydział Architektury Politechniki Gdańskiej w 1963 roku. Jak mi się zwierzył, było to Jego trzecie podejście – i jak się później okazało, tym razem szczęśliwe.
Było nas na roku około setki, podzielonych na dwie grupy. Ja byłem ze Stefanem w drugiej. Ale podziały towarzyskie przebiegały inaczej, w pierwszym rzędzie na tych, którzy mieszkali w akademiku i na pozostałych, rozproszonych po Trójmieście. Stefan mieszkał w akademiku nr 17 przy ul. Leczkowa w Gdańsku i tam przeżył swoje, tak przypuszczam, najbarwniejsze lata młodości. Tam brylował towarzysko na tle młodszych, jeszcze onieśmielonych kolegów. Letnie praktyki budowlane odbywaliśmy oddzielnie, jednakże barwne doświadczenia pleneru malarskiego w Wielu, praktyki konserwatorskiej w Toruniu, a przede wszystkim dwóch obozów wojskowych w Szczecinie Podjuhach, przeżywaliśmy już razem. Po skończeniu studiów i obronieniu prac dyplomowych w 1969 roku, drogi nasze się rozeszły, gdyż Stefan podjął pracę w Centralnym Biurze Konstrukcji Okrętowych nr 2 w Gdańsku, później w Biurze Projektów Przemysłu Mięsnego, a ja w Pracowniach Konserwacji Zabytków (PKZ). Spotykaliśmy się wówczas sporadycznie, jednak po ponad dziesięciu latach znowu nasze drogi połączyły się, gdy Stefan powrócił do PKZ. Były to lata osiemdziesiąte, najlepsze w historii PKZ, gdyż wtedy prowadzono bardzo wiele prac konserwatorskich poza granicami Polski. Była to wówczas jedna z niewielu możliwości wyjechania za granicę, z której skrzętnie obaj korzystaliśmy.
W latach osiemdziesiątych Stefan brał udział w wielu kontraktach PKZ. I tak w Banskiej Štiavnicy w Słowacji uczestniczył przy wykonywaniu badań i dokumentacji projektowej restauracji XV-XVI w. kamienic mieszczańskich przy ul. Lenina 18-27. W Algierii pomagał mi przy wykonywaniu projektu restauracji Pałacu Bejów i Prochowni w zespole Cytadeli Algierskiej.
Na Litwie, w latach 1986-1989 kierował pracami konserwatorskimi w Pałacu Radziwiłła w Wilnie. Stefan dał się poznać wówczas jako dobry organizator i wspaniały kierownik dla swych podwładnych. Umiał swą wiedzą łatwo dotrzeć do każdego z rzemieślników z nim pracujących. Ludzie po prostu chcieli z nim pracować. Czas po pracy potrafił również tak zorganizować, że każdy czuł się związany z kontraktem, ale jednocześnie, biorąc udział w szeregu imprezach organizowanych przez Stefana, nie czuł rozstania z rodziną i krajem. Stefan był bardzo rozrywkowy, a swym humorem, nieraz też sytuacyjnym, bawił wszelkich gości. Wtedy też zaprosił mnie z moim ojcem do Wilna, gdzie ojciec po latach, a ja po raz pierwszy, mogliśmy wspominać nasze kresowe korzenie.
W Bułgarii kierował pracami konserwatorskimi przy kościele w Ruse. Był to Jego ostatni kontrakt, gdyż tam, na bułgarskiej ziemi, zmarł 13 grudnia 1993 roku. To wielka szkoda, gdyż gdyby doczekał chwili obecnej mógłby dalej prowadzić konserwacje kolejnych obiektów zabytkowych, a w domu bawić się już z siedmiorgiem wnucząt.
Andrzej Macur, Gdańsk 2005
Źródła: