Izba Architektów Rzeczypospolitej Polskiej
Stowarzyszenie Architektów Polskich
Stanisław Kazimierz MedekszaZdzisław Jan HryniakJerzy KiedoZbigniew Wincenty FokcińskiAnna Boye-GuerquinBarbara Handzelewicz-OstrowskaRobert TauszyńskiWładysław Konrad ŚmigielskiCzesław Jerzy NowakJózef Rudolf AndrzejewskiWiesław Wojciech WieczorkiewiczZbigniew WeberWojciech KakowskiJerzy MichałowskiStanisław BędkowskiLech ZaleskiMirosław SzabuniewiczJerzy Stefan WoyzbunLech Józef NiemojewskiAlfons Edwin PinnoHenryk HajdaszJadwiga KalmusAndrzej Adam ZwierzchowskiJacek Władysław SołtysiakJan BorowskiJanusz PajączkowskiAdam LepczakJózef HandzelewiczJanusz KieszkowskiWiktor Franciszek Krzakowski-JastrzębiecJanusz Zdzisław ChojnackiMieczysław PopielSeweryn Piotr GrobelnyMałgorzata PaszynJózef KrużelJerzy GrabowskiJarosław AbramowiczJan SiemiątkowskiJanusz Patrycjusz Wiesław WarunkiewiczRobert GzylJan GradekTadeusz CiszewskiJerzy Matusiak-TusiackiJan Marian MatkowskiZbigniew Zenon Cianciara
In memoriam - Pamięci Architektów Polskich
Zbigniew Marian Kawecki
Członek Izby Architektów Rzeczypospolitej Polskiej
Członek Stowarzyszenia Architektów Polskich

arch. Zbigniew Marian Kawecki

* 02.02.1946, Włocławek

† 23.04.2015, Włocławek

Zbigniew Marian Kawecki - architekt.
Członek SARP O. Toruń. Członek Kujawsko-Pomorskiej Okręgowej Izby Architektów RP.
Absolwent Instytutu Architektury i Urbanistyki Politechniki Gdańskiej (1973).

Autor m.in.:
-  budynki mieszkalne ul. Jasna 18, Włocławek (2002) - współautor Jerzy Kociołowicz;

Członek ZO SARP. Sędzia konkursowy SARP (2009-2012).
Członek Komisji Kwalifikacyjnej KPOIA RP. Wiceprzewodniczący Krajowej Komisji Kwalifikacyjnej IARP (2002-14).

Działacz Towarzystwa Miłośników Włocławka, członek Obywatelskiego Komitetu Odbudowy Pomnika Obrońców Wisły 1920 roku, członek Rady Muzealnej przy Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku.

Odznaczenia m.in.: Złota Honorowa Odznaka Izby Architektów (2011), Odznaka Zasłużony dla Budownictwa (2010).

Pochowany na Cmentarzu Komunalnym we Włocławku (27.04.2015).

 

*********************************************************************
WSPOMNIENIE O ZBYSZKU KAWECKIM

Wiele lat temu, któregoś wiosennego popołudnia jechałem z Ojcem autobusem na Zazamcze, gdy tata spotkał znajomego. Panowie pozdrowili się, podali sobie ręce i pogawędzili chwilkę z uśmiechem. Po chwili wysiedliśmy, a rozmówca Taty pojechał dalej. Miałem wtedy nieco ponad 10 lat. Zapytałem ojca, kto to był. W odpowiedzi usłyszałem, że to jego kolega, Zbyszek Kawecki, architekt, z którym kilka domów zaprojektował. Takie jest moje pierwsze wspomnienie Zbyszka – wysoki, zawsze stylowo i nienagannie ubrany mężczyzna, roztaczający wokół siebie delikatną aurę sukcesu, stylu i elegancji. W tamtych szarych latach 70-tych to było zjawisko niezmiernie rzadkie, taka osoba zapadała w pamięć. Pamiętam też, że wtedy wybrałem swój przyszły zawód. Potem, gdy byłem nieco starszy, kilkukrotnie odwiedzałem pracownię na pięterku domu przy ulicy PCK, również niezwykłą: ponure lata 80-te, jeszcze bardziej szare, wszędzie gospodarka uspołeczniona – a tam biuro, gdzie Zbyszek (wówczas jeszcze dla mnie Pan Kawecki, architekt), we własnej firmie jest sobie sterem, żeglarzem i okrętem. W okresie studiów i po ich ukończeniu, wielokrotnie byłem gościem pracowni – podpatrywałem, słuchałem, uczyłem się, naśladowałem. Najpierw na PCK, potem na Wroniej, wreszcie na Wodociągowej. Zawsze spędzałem tam więcej czasu niż zamierzałem, zawsze wychodziłem troszeczkę mądrzejszy, niż wchodziłem. W 1998 roku, jako młody i początkujący architekt, stanąłem przed komisją nadającą uprawnienia – egzaminował mnie nie kto inny jak Pan Zbigniew Kawecki. Swój stres, zdenerwowanie i treść pytań pamiętam doskonale, jak również to, że to napięcie Pan Zbigniew Kawecki w jednej chwili rozładował żartem i uśmiechem. Egzamin zdałem, jednak za największą oznakę awansu zawodowego uznałem co innego - gdy kilka dni po egzaminie odwiedziłem pracownię na ulicy Wroniej – pan Zbigniew Kawecki stał się Zbyszkiem. Potem, w ciągu iluś tam lat mojej pracy, poza Polską, poza Włocławkiem i we Włocławku kontaktowaliśmy się przy różnych okazjach, Zbyszek opowiadał między innymi o swoich pasjach zawodowych, prywatnych i społecznych. A miał ich naprawdę wiele: udzielał się w Stowarzyszeniu Architektów Polskich, był członkiem komisji kwalifikacyjnej przy Izbie Architektów Rzeczpospolitej Polskiej, był biegłym sądowym w dziedzinie architektury, sędzią konkursowym SARP. Aktywnie działał dla Włocławka - przez kilka kadencji był członkiem Rady Muzealnej przy Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej, był członkiem Towarzystwa Miłośników Włocławka, promował ideę konkursów architektonicznych w naszym mieście, którego rozwój i piękno leżało Mu na sercu – jednym słowem, to był chyba książkowy przykład kogoś, kogo można nazwać lokalnym patriotą Jego oczkiem w głowie, (prócz rodziny, rzecz jasna) był Obywatelski Komitet Odbudowy Pomnika Obrońców Wisły 1920 roku, w którym jako aktywny członek zajmował się wszystkimi sprawami budowlanymi, opracowywał projekty zagospodarowania terenu przy pomniku, wszystko pro publico bono. W ostatnich latach współpracowaliśmy przy projektach nieco częściej, rozmawiając o wielu, nader często niezwiązanych z architekturą tematach. Z wielką pasją realizował najbardziej niezwykłe pomysły: pamiętam spotkanie przed Bożym Narodzeniem któregoś roku, w markecie, kiedy powiedział, że właśnie pozbył się wszystkich ozdób na choinkę, a teraz kupuje wyłącznie białe, bo wnuczce zamarzyła się śnieżnobiała choinka. Zbyszek uznał to za ciekawy pomysł i postanowił zrealizować. Taka życzliwość, dobry nastrój i optymizm towarzyszyły mu stale – do tego stopnia, że informacja o jego chorobie była szokiem. Zbyszek nie epatował cierpieniem, nie przelewał swoich kłopotów na otoczenia. Jako człowiek był kimś takim, z kim ma się zawsze ochotę pogadać czy, mówiąc kolokwialnie, iść na piwo. Towarzysząc mu dzisiaj w ostatniej drodze, mijamy na cmentarzu komunalnym we Włocławku dzwonnice jego projektu, kolumbarium, którego był współautorem. Śladów zostawił po sobie w naszym regionie całe mnóstwo. …………………… Ostatni podpis, który kilkanaście dni temu, złożył na dokumentacji również pamiętam doskonale. Zbyszek sprawdził projekt krematorium, które ma być realizowanie tu, nieopodal. Mam zatem ostatnią prośbę, Zbyszku: Byłeś bardzo dobrym mentorem zawodowym, pomóż mi zatem jeszcze teraz: daj znać, byle szybko, wciąż jako ten bardziej doświadczony, czy coś jeszcze można ulepszyć, poprawić czy zrobić inaczej – żeby projekt był lepszy. Nie zapomnij, dobrze? …………………… Dziękuję Ci za wszystko.

Maciej Markowski

 

 

Źródła:

  • fot.: Archiwum rodzinne
  • arch. Maciej Markowski
Udostępnij na:
Biogram dodano: 25.04.2015 | Aktualizacja: 23.04.2024, 00:44:03 | Wyświetleń od 01.01.2018 r.: 3089