Urodzili się:
Zmarli:
Ryszard Miklas - architekt.
Członek SARP O. Rzeszów. Członek Podkarpackiej Okręgowej Izby Architektów RP.
Absolwent Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej (1982).
Właściciel Pracowni Architektonicznej ARCHICOMP w Rzeszowie (od 1995).
Autor m.in.:
- Ośrodek Edukacyjny wraz z Muzeum Magurskiego Parku Narodowego w Krempnej (1999-2003-05) - współautorzy: Beata Kawa, Katarzyna Krużel, Tamara Bińczycka-Olejnik, Grzegorz Magdoń, Marcin Bocheński;
- zespół budynków wielorodzinnych Cegielniana II, ul. Cegielniana, Rzeszów (2005-06) - współautorzy: B. Kawa, Elżbieta Kawa, K. Krużel-Magdoń, G. Magdoń, Krzysztof Zawadzki;
- Centrum Projektowe Nowoczesnych Technologii OPTEAM S.A., Tajęcin (2008-10) - współautorzy: K. Zawadzki, Elżbieta Zawadzka, Magdalena Lonc, Ewelina Szczepańska, Justyna Inglot, Paulina Pinkowicz, Mateusz Stanisławczyk, M. Bocheński - Nagroda I stopnia - Budowa Roku Podkarpacia 2010;
- budynek produkcyjny McBraida w Tajęcinie (2012) - współautorzy: M. Stanisławczyk, E. Szczepańska, Joanna Miklas-Gładyś, Grzegorz Chodara;
- centrum logistyczne, SAFRAN, ul. Kroczki, Sędziszów Małopolski (2013) - współautorzy: G. Chodara, Magdalena Niedrygas, M. Stanisławczyk, M. Lonc.
Konkursy m.in.:
- na halę widowiskowo-sportową w Gdańsku (2001) - współautor ASA - III nagroda;
- na Wydział Prawa UAM w Poznaniu (2006) - współautor ASA - wyróżnienie;
- na kładkę pieszo-rowerową Kazimierz-Podgórze w Krakowie (2006) - współautor ASA - II nagroda;
- na pawilon EXPO 2010 w Szanghaju (2007) - współautor ASA - wyróżnienie;
- na Centrum Administracyjne Urzędu Miasta Rzeszowa (2009) - współautor ASA - wyróżnienie.
Sędzia konkursowy SARP (2006-09).
*************************************************************************
Wspomnienie o Ryszardzie Miklasie
Nie sposób pogodzić się z odejściem Ryszarda, odejściem, które sprawiło olbrzymi ból rodzinie, przyjaciołom i znajomym.
Wiadomość była niespodziewana i absurdalna, nie byliśmy przygotowani. Nie wiedzieliśmy o chorobie, zapewne uznał, że jest to jego prywatna sprawa, czym pokazał jednocześnie siłę charakteru.
Rysiek był kimś wyjątkowym, o którym można pisać jedynie dobrze bez konieczności naginania się do zasady mówienia o tych, którzy odeszli.
Rysiek „był zawsze” gotów się spotkać, pogadać, udzielić rady.
Był niezwykle wrażliwym człowiekiem o wielu talentach. Świetnie rysujący, zajmujący się z powodzeniem małymi formami artystycznymi i wzornictwem, był doskonale przygotowany od strony praktycznej do wykonywania zawodu.
Architektura była jego pasją, której poświęcał olbrzymią ilość czasu, sam mówił o sobie, że jest pracoholikiem. Obok niewątpliwych wartości estetycznych jego projekty cechowała wielka dbałość o właściwy poziom techniczny i detal.
Potrafił znaleźć w naszej siermiężnej rzeczywistości własne miejsce i skutecznie budować dobrą architekturę, dbając o adekwatne wynagrodzenie za pracę, obce były mu wszelkie nieetyczne praktyki.
Rysiek był zawsze „do przodu” stanowiąc wzór do naśladowania. Robił znakomitą mieszkaniówkę czy świetne budynki przemysłowe. Warto poszukać i przyjrzeć się jego architekturze, która bywa niedoceniana, bo zrobiona przez kogoś, kto bardziej dbał o jakość pracy niż autopromocję. Fascynowała go technika komputerowa, był pierwszym architektem w naszym środowisku, który tworzył projekty przy pomocy oprogramowania CAD. Na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych stworzył własną, dobrze prosperującą pracownię, przez którą przewinęło się wielu młodych adeptów architektury, którym dał szansę, wiedzę i nauczył poruszania się po meandrach zawodu. Dziś wielu z nich prowadzi własne pracownie.
W jego życiu nie brakowało czasu na zwykłą rozrywkę czy sport. Był golfistą, interesowała go kuchnia, doskonale gotował, korzystając z ziół z przydomowego ogródka.
Ryszard był człowiekiem oczytanym, nowoczesnym i konserwatywnym jednocześnie w dobrym znaczeniu tego słowa w sensie przywiązania do zasad i wartości, które konsekwentnie wyznawał. Nie narzucał poglądów, rozmowa nigdy nie była nudna, za to zawsze była wielką przyjemnością.
Spędziliśmy ze sobą bardzo wiele czasu, pracując nad konkursami, jeżdżąc po całym kraju obejrzeć lokalizacje czy oddać pracę konkursową. Nie zapomnę rzeki kawy i kłębów dymu na tarasie pracowni na Morgowej. Zrobiliśmy bardzo dużo, było wiele nagród, celebry czy smutku porażki, która zawsze dawała siłę do podjęcia kolejnych wyzwań. Miałem ciągle nadzieję na powrót do tej atmosfery przyjaznego dialogu w jakiej powstawały nasze koncepcje.
To nie był dobry początek roku. Myślę, że wielu z Was to podziela.
Żegnamy naszego kolegę i przyjaciela, pozostawiwszy Go w pamięci na zawsze.
Wojciech Fałat.
(https://www.facebook.com/SARP.Rze)
Galeria: